Blog

“Przeżyłam wypalenie zawodowe”

10 maj

Przeżyłam wypalenie zawodowe

Pani Katarzyna* pracowała w banku przez kilkanaście lat. Zajmowała się obsługą klienta i sprzedażą. Była dobrym pracownikiem. Po latach pracy przeżyła wypalenie zawodowe. Kiedy pojawiły się u niej objawy wypalenia, tak jak większość osób w podobnej sytuacji, nie przyznała się, że ma problemy. Nie prosiła o pomoc. W końcu nie była już w stanie wykonywać żadnej pracy. Nie miała sił, by wstać z łóżka… Dziś przestrzega pracujących przed swoimi błędami.

Zdarza się, że w niektórych firmach ludzie nie są traktowani personalnie, ale raczej jak „numer”, który ma przynosić odpowiednie wyniki. W banku, w którym pracowałam, oprócz pracy wykonywanej na danym stanowisku, związanej z obsługą stałego klienta oraz sprzedażą, dużo rzeczy brałam na siebie sama, by sprostać stawianym wymaganiom. Będąc dobrym pracownikiem, dostawałam też sporo dodatkowych zadań od przełożonych. Przyszedł jednak taki moment, że nie dawałam sobie ze wszystkim rady. Nie chciałam się jednak do tego przyznać. Rynek pracy jest taki, jaki jest. Pracownik obawia się, że gdyby powiedział przełożonemu o problemach w pracy, byłoby to przejawem jakiejś niezaradności, która w dzisiejszych realiach może być traktowana jako podstawa do zwolnienia. Przychodzi więc taki moment, że nie umiemy poprosić albo nie mamy się do kogo zwrócić. Problem, który jest we wczesnym stadium rozwoju można rozwiązać na linii pracownik – przełożony, jednak często się tego nie robi. Kończy się to tak, że ludzie odchodzą z firmy lub są zwalniani. Są to osoby wykwalifikowane, przeszkolone, z doświadczeniem, które są kapitałem i skarbem dla każdego pracodawcy.

 Jakie pierwsze objawy związane z wypaleniem pojawiły się u Pani?

 Jeśli chodzi o pracę, wszystko zaczęło mnie przerastać. Małe rzeczy urastały do rangi dużych. Nie miałam żadnej motywacji do pracy. Mimo wszystko jednak starałam się. Niestety czasem, niezależnie od tego, ile siebie wkładałam w tę pracę, to nie miało odzwierciedlenia w wynikach. Każdy ma specyficzne stanowisko, charakterystyczną grupę klientów. Niektórym klientom nie można zaoferować wielu produktów, tymczasem przełożeni rozliczają nas ze sprzedaży kwartalnej i wymagają odpowiednich wyników. Czasem warto by się przyjrzeć, czy zadań między pracownikami nie można podzielić w lepszy sposób, tak by każdy miał równe szanse. Być może lepsza organizacja pracy i podział obowiązków byłby jakimś środkiem zapobiegającym wypaleniu.

Moje wypalenie zawodowe było po części spowodowane dużymi wymaganiami, po części monotonią i biurokracją, którą byłam już zmęczona. Chciałam wreszcie wyjść zza biurka. Mieć większy kontakt z ludźmi.

 Dają się z siebie wszystko

 Dziś z perspektywy czasu stwierdzam, że wypalenie zawodowe dotyka najczęściej osób, które chcą dać bardzo wiele z siebie. To na początku jest postrzegane przez otoczenie w bardzo pozytywny sposób. Pracownikom takim dokłada się jeszcze więcej obowiązków, bo przecież dobrze sobie radzą. Przeciążenie pracą przekłada się później na życie osobiste. Człowiek zaczyna się zamykać. Niechętnie spotyka się ze znajomymi. Nie ma w sobie żadnych bodźców, by wyjść z domu, pożartować z ludźmi. To, co mnie bardzo zdziwiło, to właśnie ten fakt. Ogólnie uwielbiam kontakt z ludźmi, tymczasem, kiedy doszło do wypalenia zawodowego, nie miałam ochoty widzieć się z nikim. Nie znajdowałam na to siły. Byłam zmęczona i senna. Popołudniami czułam się jakbym wracała z ciężkiej, fizycznej pracy.

Są też osoby, które na tym etapie mają skłonności do somatyzowania. W związku z tym pojawiają się u nich różne dolegliwości, bóle stawów, głowy, kręgosłupa. Nasze ciało bardzo szybko i wyraźnie komunikuje nam objawy wypalenia. Widzimy je po pogarszającej się kondycji włosów, paznokci. Po senności, nieustannym zmęczeniu. Wypalenie przyczynia się do chorób rakowych, związanych z sercem itd.

Poza tym wypalony pracownik czuje się pokrzywdzony. W jakimś stopniu wstydzi się. Niekiedy zaczyna nadużywać alkoholu, palić papierosy. Często sięga po tabletki. Nie potrafi podołać obowiązkom, więc próbuje czymś się wspierać, żeby mieć większego „powera”. Chce zażyć coś, co sprawi, że choć na chwilę „spłynie z niego” stres. W ostatnim stadium wypalenia zawodowego zaczynają się różne formy depresji. Złe emocje, stres, który jest w nich nagromadzony osiąga wtedy najwyższy poziom.

W moim przypadku, kiedy doszło już do ostatniego stadium wypalenia, miałam też problemy z pamięcią. Potrafiłam iść do bankomatu i nie pamiętać pinu do karty. Do sklepu chodziłam kilka razy dziennie, bo ciągle zapominałam, co miałam kupić.

Nie szukają pomocy

Problemem jest to, że wypaleni często nie udają się do osób, które mogłoby im pomóc. Nie korzystają z terapii, bo się wstydzą, nie mają na to czasu, bądź siły. Borykają się z nieumiejętnością proszenia o pomoc. Oprócz tego, że nie mówią o swoich problemach przełożonemu, nie zwracają się po pomoc do ludzi spoza firmy. Zdarza się, że przełożony nie może nam pomóc, ponieważ sam jest pod presją wyników, nie zawsze jednak tak musi być.

 Co skłoniło Panią do podjęcia kroków w walce z wypaleniem?

 W pewnym momencie stwierdziłam, że to już koniec. Nie miałam sił, by pracować czy wstawać z łóżka. Wiedziałam, że muszę coś zmienić.  Chciałam uciec od branży bankowej jak najdalej. Nie wiedziałam jeszcze co chcę robić. Wiedziałam jedynie, czego już nie chcę.

 Jak walczyła Pani z wypaleniem zawodowym?

 Kiedy nie byłam już w stanie pracować, poszłam do lekarza. Ten skierował mnie na zwolnienie chorobowe. Później zostałam wysłana do sanatorium. Ten wyjazd bardzo mi pomógł, mimo, że na początku byłam mu przeciwna.

W wychodzeniu ze stanu wypalenia zawodowego pomogło mi także wsparcie bliskich ludzi. Pozostanie samemu, bez żadnego zajęcia w momencie, gdy człowiek był wcześniej w nieustannym biegu jest straszne. Stoi przed oknem, patrzy na drogę, którą codziennie zmierzał do pracy, której nie ma już siły przemierzać i czuje się jakby zabrakło mu jednej nogi.

Po zakończeniu zwolnienia chorobowego otrzymałam wypowiedzenie z pracy. Dostarczył mi je listonosz. Liczyłam się z tym.  Myślałam jednak, że zostanę trochę lepiej potraktowana. Pracowałam przez kilkanaście lat. Angażowałam się maksymalnie i po tym firma po prostu przysłała mi wypowiedzenie pocztą.

 Czy Pani zdaniem firma mogła Pani jakoś pomóc?

 Myślę, że zawsze jest jakieś rozwiązanie, pod warunkiem, że nie pędzimy w wyścigu szczurów, a w pracy potrafimy dostrzec człowieka. W dzisiejszych czasach często nie liczy się człowiek, jego osobowość. Pracownik jest jak numerek. Nikt nie przygląda się jego stanowisku pracy. Nie ocenia czy jego zadania są dobrze do niego dopasowane, czy nie jest przeciążony pracą, czym się zajmuje, jak można to lepiej zorganizować. Najważniejszy jest wynik. Nie umiałam nie angażować się w pełni w to, co robiłam. Nie potrafiłam nabrać do tego dystansu, pracować w klimacie rywalizacji, egoistycznego dbania tylko o swój interes.

 Co działo się po tym, kiedy otrzymała Pani wypowiedzenie?

 Po otrzymaniu wypowiedzenia rozpoczął się najtrudniejszy dla mnie etap. Nie byłam w stanie szukać pracy. Kluczowe dla mnie na tym etapie było wsparcie ze strony bliskich. Dzięki niemu i podjętemu leczeniu, powoli zaczęłam wracać do normy. Drugą istotną kwestią, która pomaga mi wyjść z takiego stanu było odkrycie tego, co dla mnie ważne, dowiedzenie się czegoś więcej na swój temat. Nabranie większej wiary w siebie. Wyjazd do sanatorium bardzo mi w tym pomógł. Mogłam tam poznać osoby, które przeszły problemy podobne do moich. Spotkałam także osoby, które doświadczyły znacznie poważniejszych tragedii. Słuchając innych ludzi dochodziłam do wniosku, że moje położenie nie jest jednak tak złe. Mogłam przy okazji dowiedzieć się wiele o sobie. Brałam udział w wielu interesujących zajęciach, ćwiczyłam asertywność, która w walce z wypaleniem jest bardzo potrzebna. Podczas wyjazdu korzystałam z różnych form terapii, rozmów w psychologiem. Z wyjazdu wróciłam bardzo zadowolona.

Po powrocie z sanatorium, kiedy zakończył się temat poprzedniej pracy, powoli rozpoczęłam poszukiwanie nowej pracy.

 Co poradziłaby Pani pracownikom, którzy obserwują u siebie objawy związane z wypaleniem zawodowym? Jaką radę dałaby im Pani, by nie doprowadzili siebie do stanu, w którym nie mogą już wstać z łóżka?

 Jeśli widzą, że coś niepokojącego dzieje się z ich zachowaniem, stanem zdrowia – a takie rzeczy się czuje – nie powinni tego bagatelizować. Trzeba znaleźć źródło takiego stanu. Być może problem uda się załatwić w pracy, w rozmowie z przełożonym. Możliwe, że uda się zmienić obowiązki, stanowisko. Warto rozmawiać, zrobić wszystko, co można, by nie mieć później pretensji do siebie, że się nie spróbowało. Jeśli przyczyną wypalenia jest monotonia, trzeba szukać swojego rozwoju. Poza tym odpoczywać, dbać o swoje ciało. Ćwiczyć się w asertywności, w radzeniu sobie ze stresem. Jeśli nic już nie da się zrobić, a wypalenie będzie w zaawansowanym stadium, trzeba pomyśleć nad zmianą pracy. Warto prosić o pomoc, przyznać, że z czymś nie dajemy sobie rady, szukać wsparcia specjalistów nim będzie za późno.

Dla mnie przykry był widok wielu fajnych ludzi, którzy rozpoczynali pracę z zaangażowaniem. Byli świetnymi pracownikami. Później widziałam ich znerwicowanych, bez motywacji nie tylko do pracy, ale i w ogóle do życia.  Nie można dopuszczać, by wyczerpanie i frustracja nasiliły się do takiego poziomu, że w pewnym momencie wszystko wybuchnie, a my nie będziemy już mieli na nic siły. Im wcześniej zareagujemy, tym lepiej, a skutki nie będą tak drastyczne.

Dziękuję za rozmowę!

* z ważnych powodów osobistych i zawodowych osoba udzielająca wywiadu wolała nie ujawniać wszystkich swoich danych

 

Jedna odpowiedź do ““Przeżyłam wypalenie zawodowe””

  1. Magda pisze:

    Niestety stanowiska związane ze sprzedażą związane są też z wynikami, stąd też ten wyścig szczurów… Jednak najgorsza wydaja mi się postawa kierowników wobec podwładnych, ponieważ to oni współpracują bezpośrednio z podwładnymi, mogą obserwować czy rozkład zadań jest odpowiednio rozdzielony, czy pracownik daje radę, czy nie jest sfrustrowany… Wydaje mi się, że czasem nieodpowiedni ludzie zajmują nieodpowiednie stanowiska…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Facebook

Get the Facebook Likebox Slider Pro for WordPress