Blog

Jakich rad unikać, kiedy Twój bliski przeżywa stratę

15 wrzesień

 Czasem bliscy nam ludzie przeżywają w swoim życiu duży ból. Czy to ból związany z rozstaniem czy związany ze śmiercią najbliższego człowieka czy inny tego typu. Chcielibyśmy wtedy zrobić wszystko, by pomóc bliskiej nam osobie. Szukamy sposobów, by ją wesprzeć, pocieszyć, dodać otuchy. Jedną z rzeczy, które czasem robimy jest doradzanie, rozmowa. W tym wpisie chciałabym skupić się na tym, czego nie powinniśmy mówić człowiekowi pogrążonemu w bólu, bo to mu raczej nie pomoże a może nawet pogorszyć jego samopoczucie.  

Czego nie powinniśmy mówić:

Wiem co przeżywasz, co czujesz

Nigdy nie będziemy do końca wiedzieć, co dokładnie czuje ta osoba, nawet jeśli przeżyliśmy coś podobnego. Każdy człowiek jest absolutnie wyjątkowy, ma inną wrażliwość, inny sposób przeżywania zdarzeń, inny sposób radzenia sobie z emocjami. Każda sytuacja jest inna, nawet jeśli wydawałaby się bardzo podobna do naszej. Możemy tylko próbować sobie wyobrazić jak ciężko jest tej osobie, nigdy jednak nie będziemy do końca wiedzieli, co dokładnie przeżywa, co czuje. Bo każdy jest inny. Czym innym jest przeżyć coś podobnego a czymś innym wiedzieć, co dana osoba czuje.  Lepiej zapytać o jej uczucia i pozwolić jej, jeśli chce, mówić o tym, co przeżywa. Osoba, która wysłucha bez wygłaszania mądrych zdań jest czasem balsamem łagodzącym ból.

Weź się w garść

Jasne, tylko jak, kiedy brakuje sił, kiedy najprostsza czynność sprawia nam trudność? I po tragicznym wydarzeniu przychodzi w końcu czas, że człowiek musi się podnieść, ale wcześniej potrzebuje przeboleć stratę. Przeżyć swoje cierpienie. To wymaga trochę czasu. Nie powinno się od tego uciekać. Ból nieprzerobiony w żałobie, po rozstaniu itp. odzywa się w przyszłości i nie pozwala iść do przodu.

Wyznacz sobie cele

Moment przeżywania tragedii nie jest najlepszym na wyznaczanie sobie jakichkolwiek celów poza wykonywaniem niezbędnych, podstawowych czynności. Wskazywanie na cele wygląda tak jakby człowiekowi z czterdziestostopniową gorączką kazać planować swój rozwój albo prosić, by popracował nad sylwetką. To nie ten czas. Nie ta chwila. Najpierw osoba pogrążona w bólu musi odzyskać siły, równowagę emocjonalną, by zastanawiać się nad życiowymi celami.

Zajmij się czymś, żeby nie myśleć

To znowu rada na zasadzie – masz czterdziestostopniową gorączkę, bolą cię wszystkie mięśnie? Wstań z łóżka, zrób porządki w domu, wyjdź na spacer, zrób cokolwiek, żeby nie myśleć o chorobie… Nie tędy droga! Najpierw trzeba zadbać o organizm, pozwolić mu „wyleżeć” chorobę, dać mu czas na jej zwalczenie, by móc w końcu wyzdrowieć. To wymaga trochę czasu i dbałości. Podobnie jest z przeżywaniem dużego bólu, żałoby, to czas kiedy nasz organizm nie potrzebuje dodatkowych działań. To często okres, kiedy najprostsza czynność jest dużym wyzwaniem, dlatego wszelkie aktywności powinniśmy ograniczyć do minimum. Nie fundować sobie dodatkowych atrakcji. Są ludzie, którzy próbują uciec od myślenia o stracie w różne aktywności, od pracy, po inne tego typu. Tyle, że to się nie sprawdza na dłuższą metę. Główną zasadą w radzeniu sobie ze stratą jest to, że trzeba ją przeżyć, żeby móc iść do przodu. Że trzeba nad nią zapłakać. Trzeba ją „przetrawić”. To bardzo trudny czas, ale niezbędny do przejścia, jeśli chcemy sobie z nim poradzić. Nie da się od niego uciec. Łatwiej będzie go przejść mając przy sobie bliskich czy w przypadku osób wierzących – opierając się na Bogu, ale nie uciekając w pracę.

Rozerwij się

Przeżywanie fazy bólu i smutku po żałobie, rozstaniu itp. to też nie najlepszy moment na rozrywkę. Wiele osób nie będzie miało na nią wtedy sił ani ochoty. Może ograniczyć kontakty z ludźmi do minimum. Niektórzy będą chcieli spędzać czas tylko z najbliższymi. I tego właśnie potrzebują. Nie rozrywki w klubie, ale obecności przyjaciela, przy którym będą mogli przeżywać swój ból.

Są ludzie, którzy mają znacznie gorzej

Jak wielu z Was doświadczyło na własnej skórze, że w momencie kiedy przeżywamy tragedię, zdanie, że inni mają gorzej jest mało pocieszające? Człowiek dotknięty bólem, przeżywający go w swój mniej lub bardziej mocny sposób nie ma sił, by myśleć w takim momencie o cierpieniu innych. A poza tym, nie siedzi w skórze drugiego człowieka, więc nie wie jak to „inni mają gorzej”. Ma swoją skórę, swoją duszę i swój ból, który boli go we własnym ciele, duszy i sercu. Wystarczy tego bólu do przeżywania w takim czasie.

 Zobacz jak wiele innych powodów masz do szczęścia

Osoby pogrążone w bólu nie zaprzeczają, że mają wielu cennych ludzi, rzeczy za które są wdzięczni. Tyle że w momencie przeżywania dużego bólu te kwestie schodzą na dalszy plan, a na pierwszy wychodzi ból po stracie bliskiego człowieka, ból po utraconych marzeniach, ból z powodu rozsypanego życia. Te straty trzeba opłakać i pochylić się nad nimi w szczególny sposób, by móc je kiedyś zaakceptować. One nie byłyby tego warte, gdyby nie były tak duże. Nie bez powodu mówi się, że trzeba „przeboleć stratę”. Mieć czas w życiu, kiedy ubolewamy nad tym, kto odszedł. Czas na wspomnienia. I nie oznacza to, że inne rzeczy nie mają dla cierpiącej osoby znaczenia.

Po prostu bądź

W bolesnych chwilach nie musimy być dla naszych bliskich dawcami mądrych rad, nie musimy przynosić im złotych rozwiązań, które zamienią ich ból w radość. Oni potrzebują, żebyśmy po prostu byli obok nich. Żeby nie czuli, że są sami. Potrzebują czasami naszego ramienia, czasem wysłuchania, czasem po prostu bycia w milczeniu, herbaty podanej do łóżka. Zwykłych zwyczajności, które nie sprawią wcale, że nagle poczują się lepiej, że ból zniknie, ale nie pozwolą na to, by ten najboleśniejszy okres przeżywali sami. Potrzebują naszej obecności. Potrzebują czuć,  że są ważni, kochani, nie sami.  

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Facebook

Get the Facebook Likebox Slider Pro for WordPress